czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział V
Po głównej ulicy Galtonu szła dziewczyna, która szybkim krokiem zbliżała się w kierunku pobliskiego przystanku autobusowego. Pech chciał żeby jaskrawo-różowa sukienka zmokła w zaledwie kilka sekund od wyjścia z domu. Jednakże odrobina szczęścia spłynęła wraz z deszczem-nikt nie mógł jej zobaczyć w swojej czarnej parasolce. Już w wieku trzynastu lat miała obawy co do życia w sposób starej panny z gromadą kotów i z tego wynikających problemów. W końcu mogła przestać i odsapnąć na ławeczce pod szklaną osłoną przystanku. Kątem oka zauważyła upragniony autobus, który miał ją zawieść do przyjaciółki, od której dostała sms-a. Zwijając parasol odsłoniła swoje egzotyczne rysy. Asia zawsze była z nich dumna, tak samo jak pochodzeniu z Hawajów.
Gdy znalazła się na siedzeniu w środku pojazdu, Asia postanowiła powiadomić o swoim jakże ważnym przyjazdem do niej. Wyciągnęła swojego wypasionego smartfona i wybrała numer „Lenka <333”. Teraz czekała na natychmiastowe skończenie się szumu i usłyszenie głosu Eleny. Po chwili zrozumiała, że jej plan spełznął na niczym. Może i szum się skończył, ale po długim czasie, a do tego odezwała jakże znienawidzona przez ludzkość sekretarkę. Lub przynajmniej tych, którzy używają telefonów. Asia nie pozostawiła tego bez żadnych drażniących myśli. „Co jej się stało? Ma nową psiapsiółę od ploteczek? A może od zakupów?! Jeśli kupiła tę nową kreację od Diora BEZE MNIE, to chyba ją zabiję!”, czyli wszystko o czym myślała gdy któraś z jej koleżanek nie odbierała telefonu. Z kolegami to była inna sprawa…
Kiedy autobus zatrzymał się, dziewczyna szybko rozwinęła parasol i truchtem pobiegła do domu Eleny. Minęła domy znanych i szanowanych ludzi w Galtonie, których poznała podczas różnych oraz ciekawych imprez jej rodziców. Teraz miała inny cel-dotrzeć do willi psiapsióły i zapytać się o ciuszek.
***
W pokoju dziewczynki panowała atmosfera ogólnej konsternacji. Bliźniacy patrzyli na siebie głupio, Elena wodziła wzrokiem po pokoju jakby nigdy tu nie była, a Franek został nieporuszony niczym oaza spokoju. Kiedy nastolatka wzięła do ręki książkę i dotknęła ręką okładki jak ogłupiałe dziecko, jej mistrz odezwał się, pokonując ciszę.
- Możecie się ogarnąć?! Naprawdę nie chcę już czekać na waszą reakcję, więc słuchajcie!
- P-przepraszamy…-wydukał jakby zaspany Adam.- Więc o co chodzi?
- No właśnie?-mruknęła cicho Lena, nie zwracając na siebie uwagi.
- Dostałem przed chwilą wiadomość o tym, że gdzieś nad morzem Trytonickim pojawił się Ziemianin. Jakiś z Zachodu, podobno Amerykanin. O mało co go nie zabiły tamtejsze rekiny i piranie, przez co teraz leży w szpitalu. Poproszono mnie, abym tam poszedł i dowiedział się, kto to jest i wy ze mną pójdziecie.
- Nie mogę się docze…!-krzyknęła Elena, bo marzyła o pójściu na Tylker i…
- Nie Leno, ale nie jesteś gotowa.-stwierdził lokaj.- Chłopaki, ruszajmy natychmiast!
Bliźniacy jedynie przytaknęli, poważniejąc i zapominając o zabawnym epizodzie. We trójkę wyszli z pokoju, zostawiając jego właścicielkę bez słowa pożegnania. Mieli obowiązki i musieli je bezzwłocznie wypełnić. Gdy jest się Strażnikami jak oni nie można sobie pozwalać na dziecinadę. Z tego względu Elena postanowiła nie trzymać ich dłużej niż powinni. W końcu Elena podeszła do biurka i włączyła komputer, chcąc sprawdzić co się dzieje na świecie i w jej otoczeniu. Czekając, znienacka usłyszała trzask dochodzący z dołu. Dziewczyna natychmiast ruszyła w kierunku schodów i niższego piętra. Gdy była już na miejscu, usłyszała tym razem miły dzwonek, który powiadomił ją o gościu. Przed chwyceniem klamki spojrzała przez judasza. Przed drzwiami stała lekko naburmuszona szatynka. Elena w ciągu sekundy zmieniła osobowość księżniczki, po czym otworzyła drzwi.
- Hejka, Aśka!- powiedziała dziewczyna z wymuszonym entuzjazmem.
- Cześć!- odparła Asia, która od razu przeszła do rzeczy.- Czemu nie odebrałaś telefonu? Tak się o ciebie martwiłam, że chciałam dzwonić na policję i…
Lena od razu rozpoznała, że teraz nie wolno jej przeszkadzać. Słowotoki Asi była rekordem w całej szkole, licząc uczniów i nauczycieli- potrafiła mówić bez przerwy przez dwadzieścia minut. Lena jedynie przytakiwała gdy przyjaciółka rzucała jej krótkie i merytoryczne pytania. Gadała o wszystkim- co widziała najnowszego w kolejnym butiku, z kim chciała, a z kim nie miała ochoty się spotkać, o chłopakach, którzy wpadli jej w oko (od tygodnia około czterdziestu) i innych rzeczach prawie tak ważnych jak wybieranie prezydenta. Asia przestała gadać gdy usiadła na łóżku Eleny.
- A u mnie nic ciekawego, wiesz?- mruknęła Elena znużonym głosem.- Ale ostatnio znalazłam taką fajną stronkę z makijażem i w ogóle…
-Naprawdę?! Och, właśnie szukałam jakiejś, bo na paznokcie jakoś ostatnio nie mam pomysłu...-odpowiedziała Asia, którą po chwili błysnęło światło z ekranu laptopa.

Nagle Elena poczuła straszny ból głowy. Położyła się na łóżku i położyła rękę na czole. Nie czuła jednak takiego samego ciepła jak przy gorączce. Strasznie jęczała i prawie zaczęła płakać, lecz niespodziewanie cierpienie minęło jak ręką odjął. Chciała wstać, ale usłyszała miły, kobiecy głos we wnętrzu jej ciała, który mówił: Eleno, gdzie jesteś? Kiedy do nas wrócisz, kochana? Kiedy?. W momencie skończenia się wypowiedzi głosu, dziewczyna nie mogła tego kompletnie zrozumieć. Musiała zasięgnąć porady lokaja.

PS Oto kolejna część opowiadania Tajemnice Eleny. Jeśli coś Wam się podoba lub nie, piszcie, chętnie wysłucham Waszych opinii :)

3 komentarze:

  1. Jeszcze nie czytałam poprzednich rozdziałów, muszę to nadrobić. Tu już w pierwszym zdaniu zgrzytnęły mi dwie rzeczy: powtórzenie słowa "szła" i określenie "szła szybkimi krokami". Nie wiem, może się nie znam, ale czy nie powinno być "szybkim krokiem?... Po "odezwała" brakuje "się". Przed i po myślniku powinna być spacja. Hm... "którą błysnęło światło z ekranu laptopa"? Nie zrozumiałam, może chodziło o "oślepiło"?
    Kurczę, chyba niedługo będę znana jako Zła Magnolia D:
    Ale ogólnie ten rozdział mnie zaciekawił i biorę się za poprzednie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest zajebisty(sorry z wyrażrnie). Super piszesz . Kiedy nastepny rozdział. Już nie mogę się doczekać. Życzę bardzo dużo weny, chęci, dobrych komentarzy i super pomysłów. Zizi

    OdpowiedzUsuń